Noc Świętojańska 2008
Kiedy się dotykam, nie czuję, żebym to był ja sam, ale że to jakaś umyślna przeszkoda, wydaję się sobie szkieletem odartym ze skóry i obranym z ciała – albo raczej żywą pustką, którą tymczasem jeszcze kieruję – i że wszystko to jest zarazem słabością i okropnym bólem.
{jgxgal folder:=[images/stories/teatr/uwiklanie/] cols:=[4]}
foto: Paweł Brodzisz